Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Je¿eli chcesz otrzymywaæ informacje o nowo¶ciach na stronie i dzia³alno¶ci Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualno¶ci
08-07-2008
"Demograficzna pêtla" - artyku³ Mariana Pi³ki w "Naszym Dzienniku"

Nale¿ymy do najszybciej kurcz±cych siê narodów Europy. W Polsce wystêpuje jeden z najni¿szych wspó³czynników dzietno¶ci. Pokolenie dzieci jest mniejsze od pokolenia rodziców o 40 procent. Tak dzieje siê ju¿ od lat. Kolejne rz±dy nie maj± pomys³u i woli, by odwróciæ ten stan rzeczy.

Narody i pañstwa upadaj± dlatego, ¿e nie potrafi³y dostatecznie wcze¶nie dostrzec znamion nadci±gaj±cego kryzysu b±d¼ nie podjê³y skutecznych ¶rodków zaradczych. Na ogó³ procesy upadku trwaj± na tyle d³ugo, ¿e s± traktowane nie jako zagro¿enie, ale jako normalna rzeczywisto¶æ. Dzi¶ zarówno w Polsce, jak i w Europie mamy do czynienia z g³êbokimi procesami kryzysowymi.

Wymieraj±cy kontynent
Europa, choæ jest nadal potê¿na i bogata, nie ma dobrych perspektyw. Tego bogactwa nie wystarczy "na zawsze". W porównaniu z innymi kontynentami bêdzie relatywnie, a prawdopodobnie bezwzglêdnie ubo¿a³a. Jeszcze wyra¼niej ten proces stopniowej marginalizacji naszego kontynentu widaæ w zjawiskach demograficznych. S± one bowiem z jednej strony skutkiem, z drugiej za¶ katalizatorem procesów kryzysowych. Gdy na pocz±tku ubieg³ego wieku ludno¶æ Europy stanowi³a 27 proc. zaludnienia ¶wiata, to na pocz±tku XXI wieku ju¿ tylko 12 proc., a w roku 2050 bêdzie to oko³o 7 procent. Te dane najlepiej pokazuj± systematyczny spadek nie tylko pozycji demograficznej, ale tak¿e upadek znaczenia na arenie miêdzynarodowej we wszystkich w³a¶ciwie dziedzinach. Niektórzy porównuj± przysz³± rolê naszego kontynentu do roli Grecji w imperium rzymskim - jako miejsca o znaczeniu wy³±cznie turystycznym.
Ten proces demograficznej degradacji obejmuje tak¿e Polskê. Co wiêcej, w naszym kraju te zjawiska przebiegaj± nawet ostrzej. Nale¿ymy bowiem do najszybciej kurcz±cych siê narodów Europy. W Polsce wystêpuje jeden z najni¿szych wspó³czynników dzietno¶ci. Pokolenie dzieci jest mniejsze od pokolenia rodziców o 40 procent. Tak dzieje siê ju¿ od lat. Je¿eli we¼miemy pod uwagê, ¿e nasz Naród jest jednym z najubo¿szych w Europie, to nale¿y siê liczyæ z dodatkowym ubytkiem ludno¶ci w postaci sta³ej emigracji, g³ównie ludzi m³odych, to jest takich, którzy s± zdolni do zak³adania rodzin i posiadania dzieci. Nic te¿ dziwnego, ¿e liczebno¶æ Polaków systematycznie maleje. Hiszpania, z któr± chêtnie nas porównywano pod wzglêdem demograficznym, zdecydowanie nas ju¿ wyprzedzi³a. Dzi¶ ma 44 miliony mieszkañców. Zmniejszanie siê ludno¶ci oznacza systematyczne pogarszanie siê naszej pozycji w Unii Europejskiej. Ju¿ w nastêpnych wyborach europejskich wybierzemy mniej pos³ów, w porównaniu ze stanem obecnym.

Im wiêcej dzieci, tym wiêkszy wzrost gospodarczy
W publicznej debacie najwiêksz± uwagê zwraca siê na rozwój potencja³u ekonomicznego. Wzrost dobrobytu jest powszechnie uwa¿any za najwa¿niejszy priorytet polityki pañstwa. Niektórzy nawet suponuj±, ¿e skoncentrowanie siê na polityce prorodzinnej mo¿e os³abiæ nasze szanse ekonomiczne. Tymczasem mamy do czynienia z siln± korelacj± wzrostu gospodarczego ze wzrostem demograficznym, i to korelacj± pozytywn±, a nie negatywn±, jak wmawia siê opinii publicznej. Zawsze skok demograficzny poprzedza³ dynamiczny wzrost ekonomiczny i - co wiêcej - by³ silnym stymulatorem wzrostu gospodarczego. Wystarczy wspomnieæ dwucyfrowy wzrost gospodarki amerykañskiej na prze³omie XIX i XX wieku napêdzanej imigracj± ludzi m³odych. Podobnie gospodarce europejskiej w latach 50. i 60. towarzyszy³ wysoki przyrost naturalny. Rozwój gospodarek azjatyckich w latach 80. i 90. i budzenie siê obecnie gospodarek afrykañskich wi±¿e siê równie¿ ze skokiem demograficznym.
Historia nie zna dynamicznego i d³ugotrwa³ego rozwoju bez wzrostu ludno¶ciowego. To potrzeba zapewnienia przysz³o¶ci du¿ej liczbie w³asnych dzieci jest najsilniejszym stymulatorem rozkwitu gospodarczego, a dzieci z takich rodzin najlepiej sobie radz± i na rynku pracy, i w przedsiêbiorczo¶ci. Co wiêcej, struktura demograficzna populacji przes±dza o dynamice rozwojowej. Narody biologicznie m³ode s± prê¿ne, dynamiczne, przedsiêbiorcze, innowacyjne, sk³onne do ryzyka, ale jednocze¶nie ekspansywne. Natomiast narody biologicznie stare s± narodami stagnacyjnymi, niezdolnymi do ryzyka, ma³o innowacyjnymi i ma³o przedsiêbiorczymi. Konsumuj±, ale siê nie rozwijaj±. Chc± po prostu ¶wiêtego spokoju w korzystaniu z owoców pracy swojego ¿ycia. Takie narody nie wzmacniaj± swojej pozycji w¶ród innych narodów.

Kto zapracuje na nasze emerytury
W przeciwieñstwie do narodów zachodnioeuropejskich, które zbudowa³y ogromny potencja³ gospodarczy w poprzednich pokoleniach i mog± jeszcze d³ugo ¿yæ z owoców pracy minionych pokoleñ, jeste¶my Narodem na dorobku. Potrzebujemy jeszcze wiele dekad dynamicznego rozwoju, aby wyrównaæ istniej±ce dysproporcje. Tymczasem kryzys demograficzny w naszym kraju, znacznie g³êbszy ni¿ na zachodzie Europy, stanie siê jedn± z najwa¿niejszych barier rozwojowych. Starzenie siê polskiego spo³eczeñstwa oznacza nie tylko wy³±czenie tego motoru rozwojowego, jakim jest dynamizm m³odo¶ci, ale stawia nasz kraj przed widmem narastaj±cego kryzysu emerytalnego, ze wszystkimi konsekwencjami ekonomicznymi tego faktu. Ju¿ w najbli¿szych latach zacznie wkraczaæ w wiek emerytalny pokolenie wy¿u demograficznego lat 40. i 50., kiedy rocznie rodzi³o siê ponad 700 tys. dzieci (w 1955 r. blisko 800 tys.). Z kolei w wiek produkcyjny wejdzie pokolenie ni¿u lat 90., którego roczniki licz± poni¿ej 400 tysiêcy. Poci±gnie to za sob± narastaj±c± zmianê sytuacji ekonomicznej naszego kraju. Wed³ug danych opublikowanych ostatnio przez "Gazetê Prawn±", tylko w latach 2009-2013 zabraknie w systemie emerytalnym 157 miliardów z³otych. Te pieni±dze trzeba bêdzie wy³o¿yæ z bud¿etu, a to oznacza mniej ¶rodków na inwestycje, na podwy¿ki sfery bud¿etowej, na edukacjê itp. Z ka¿dym nastêpnym rokiem gwa³townie musz± zwiêkszaæ siê nak³ady na system emerytalny. Jakie bêd± skutki? Wzrost ¶wiadczeniobiorców doprowadzi do kryzysu systemu emerytalnego i systemu finansów publicznych. Bêdzie próba wyd³u¿enia wieku emerytalnego i zwiêkszenia obci±¿eñ gospodarki z uwagi na zobowi±zania pañstwa w tej dziedzinie. W rezultacie te obci±¿enia doprowadz± do spowolnienia gospodarczego, a mo¿e nawet trwa³ej recesji. Taka sytuacja wymusi kolejn± falê emigracji m³odych ludzi niechêtnych ponoszeniu kosztów utrzymania systemu emerytalnego. Po prostu zabraknie tych, którzy mog± pracowaæ na nasze emerytury.
I w³a¶ciwie ko³o siê zamyka. Oczywi¶cie bêd± próby sprowadzenia imigrantów zarobkowych, ale kraje, które w przesz³o¶ci w ten sposób odpowiedzia³y na zjawisko kryzysu demograficznego, uwa¿aj± takie rozwi±zanie za najgorsze. Oznacza to bowiem zgodê na uruchomienie procesów dezintegracji spo³ecznej i narodowej.
Ten scenariusz chronicznego kryzysu gospodarczego jako konsekwencji kryzysu demograficznego jest dzi¶ najbardziej prawdopodobny. Mimo ¿e kryzys demograficzny trwa od koñca lat 80., ¿adna z ekip rz±dowych nie podjê³a dzia³añ adekwatnych do zagro¿enia demograficznego naszego kraju. Jedyne elementy polityki prorodzinnej, jakie uda³o siê zrealizowaæ, nie do¶æ ¿e by³y niewystarczaj±ce, to by³y dokonywane wbrew rz±dom, tak¿e wbrew rz±dowi PiS. Polsk± politykê w tej dziedzinie wyznacza³a ciasna intelektualnie doktryna postmarksowskiego ekonomizmu Leszka Balcerowicza. Tak¿e dla ekipy Donalda Tuska kryzys demograficzny nie jest ¿adnym problemem. To do¶wiadczenie pokazuje dobitnie ca³± intelektualn± i polityczn± kompromitacjê prawie ca³ej sceny politycznej, niezdolnej do zdiagnozowania i przeciwstawienia siê najwa¿niejszemu wyzwaniu, przed którym stoi nasz Naród.

Wsparcie dla rodziny
Starzenie siê spo³eczeñstw to przede wszystkim proces gwa³townego spadku urodzeñ. Aby mu siê przeciwstawiæ, konieczne s± dzia³ania likwiduj±ce bariery utrudniaj±ce posiadanie dzieci i stwarzanie zachêt do wiêkszej dzietno¶ci. Badania polskich postaw rodzicielskich pokazuj±, ¿e nadal g³ównym czynnikiem ograniczaj±cych zrealizowanie w³asnych aspiracji rodzicielskich jest sytuacja materialna. Najubo¿szymi grupami spo³ecznymi w Polsce nie s± emeryci, ale m³ode i wielodzietne rodziny. Zlikwidowanie ekonomicznej bariery czy przynajmniej jej odczuwalne z³agodzenie oznacza, i¿ nale¿y spodziewaæ siê wyra¼nej zmiany postaw rodzicielskich.
Dzi¶ ci±gle spotykamy siê w krêgach politycznych z postulatem dyskusji o potrzebie opracowania programu polityki prorodzinnej. Debaty trwaj±, ró¿ne ekipy rz±dowe nawet przygotowuj± swoje programy, z których niewiele wynika. Tymczasem postulat likwidacji bariery ekonomicznej oznacza po prostu materialne wsparcie rodzin ze wzglêdu na posiadanie dzieci. Wprowadzona rok temu, nieprzewidziana w programie polityki prorodzinnej rz±du J. Kaczyñskiego, du¿a ulga podatkowa na dzieci wymaga zwiêkszenia na trzecie i nastêpne dzieci. Ta forma wsparcia, jak± otrzyma³y rodziny p³ac±ce podatek dochodowy, wymaga rozszerzenia (tym razem w postaci ¶wiadczeniowej) na rodziny rolnicze i rzemie¶lnicze. Trzeba wyd³u¿yæ p³atne urlopy macierzyñskie wed³ug projektu przedstawionego przez Prawicê Rzeczypospolitej (6 miesiêcy na pierwsze dziecko, 9 miesiêcy na drugie i 12 miesiêcy na nastêpne). Wreszcie trzeba podnie¶æ ubezpieczenia emerytalne dla kobiet na urlopach wychowawczych, tak aby urlop ten nie by³ strat± dla przysz³ej emerytury. Trzeba tak¿e wesprzeæ materialnie rodziny wielodzietne, np. w postaci karty rodzin wielodzietnych (rozwi±zanie przyjête we Francji), przewiduj±cej ulgowe b±d¼ bezp³atne korzystanie z instytucji kulturalnych i sportowych, w celu wyrównania szans edukacyjnych i rozwojowych. Tak¿e system emerytalny powinien preferowaæ rodziny wielodzietne, poniewa¿ to dzieci z tych rodzin pracuj± na utrzymanie wszystkich emerytów. Nie jest bowiem sprawiedliwe, aby rodzice i dzieci z tych rodzin podwójnie byli dotkniêci finansowo: pierwszy raz, gdy wychowuj± dzieci, i drugi, kiedy praca ich dzieci idzie na utrzymanie innych rodziców. Te dzia³ania trzeba pilnie podj±æ.
Jest rzecz± oczywist±, ¿e polityki prorodzinnej nie mo¿na ograniczaæ tylko do polityki pronatalistycznej, choæ staje siê ona dzi¶ nakazem chwili. Je¿eli nie zostanie szybko wprowadzona, skutki ekonomiczne jej opó¼nienia z ka¿dym rokiem bêd± coraz kosztowniejsze.
Nie istnieje determinizm w historii, ale procesy spo³eczne maj± swoj± logikê i swoj± dynamikê. Im pó¼niej zostan± podjête, tym bêd± mniej skuteczne, tym trudniej odwróciæ negatywne zjawiska. Najwa¿niejsze to widzieæ zagro¿enia, trafnie je diagnozowaæ i podejmowaæ skuteczne dzia³ania. Dlatego potrzebny jest skuteczny nacisk na aktualn± ekipê rz±dz±c±, aby wreszcie dostrzeg³a niebezpieczeñstwo demograficznej zapa¶ci i podjê³a realn± politykê prorodzinn±. W przeciwnym razie wszyscy poniesiemy konsekwencje nadci±gaj±cego kryzysu i upadku.
Marian Pi³ka

"Nasz Dziennik" z dnia 8 lipca 2008 r.



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]