Konwencja Praw Rodziny mo¿e byæ szañcem w obronie przed globaln± rewolucj±
Ponad czterdziestu ambasadorów kieruj±cych placówkami dyplomatycznymi w Warszawie, w tym dwie trzecie ambasadorów Unii Europejskiej, udzieli³o publicznego poparcia najwiêkszej demonstracji homoseksualnej w naszym kraju. Niestety, pod listem znalaz³ siê równie¿ podpis ambasadora Marka Prawdy, dyrektora przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Ambasadorowie, oficjalnie popieraj±c Paradê Równo¶ci, o¶wiadczyli, ¿e „prawa osób LGBTI s± uniwersalnymi prawami cz³owieka”, a polityka (czyli po prostu rewolucja) homoseksualna powinna obj±æ edukacjê i „uzyskiwanie oficjalnych dokumentów”, czyli uznawanie za ma³¿eñstwa par ¿±daj±cych takiego statusu na podstawie zagranicznych za¶wiadczeñ. Par tylko na razie. Nie s±dzê bowiem, by „osoby B&I” pogodzi³y siê z przymusem ograniczenia siê do – wzorowanych na „heteroseksualnych” – zwi±zków dwuosobowych.
¯yjemy w czasach mediów spo³eczno¶ciowych. Lubi± je g³owy pañstw, szefowie rz±dów, przewodnicz±cy cia³ miêdzynarodowych. Zapyta³em wiêc na Twitterze nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jaka by³a reakcja naszych w³adz na to wyst±pienie. Nie chodzi o protesty, które i tak niczego nie spowoduj±. Raczej – jak uczy Ewangelia – o skorzystanie z okazji (por. Mk 13,9), ¿eby przedstawiæ stanowisko Rzeczypospolitej wobec rewolucji homoseksualnej. I to nie tyle wyraziæ opiniê w³adz, ile samego Pañstwa Polskiego. To stanowisko zawiera bowiem art. 18 Konstytucji: „Ma³¿eñstwo jako zwi±zek kobiety i mê¿czyzny, rodzina, macierzyñstwo i rodzicielstwo znajduj± siê pod ochron± i opiek± Rzeczypospolitej Polskiej”. Rzeczpospolita ma³¿eñstwo chroni, wiêc przeciwstawia siê zakwestionowaniu w prawie jego naturalnego ustroju. Chroni rodzinê – wiêc przeciwstawia siê ideologiom, które podwa¿aj± znaczenie rodziny jako podstawowej wspólnoty, na której opiera siê spo³eczeñstwo. Z tych wzglêdów przed czternastoma laty, „w obliczu zbli¿aj±cego siê referendum w sprawie przyst±pienia Polski do Unii Europejskiej, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej [stwierdzi³], ¿e polskie prawodawstwo w zakresie moralnego ³adu ¿ycia spo³ecznego, godno¶ci rodziny, ma³¿eñstwa i wychowania oraz ochrony ¿ycia nie podlega ¿adnym ograniczeniom w drodze regulacji miêdzynarodowych”. I z tego samego wzglêdu cztery lata pó¼niej, odpowiadaj±c na atak Brukseli, Sejm RP oficjalnie o¶wiadczy³, ¿e „uto¿samiaj±c siê z judeochrze¶cijañskim dziedzictwem moralnym Europy, nie mo¿e aprobowaæ wprowadzania do dokumentów Unii Europejskiej pojêæ w rodzaju »homofobia«”. Niestety, te oficjalne dokumenty nie znajduj± ¿adnego echa w wypowiedziach w³adz publicznych. Swego czasu by³y potrzebne albo do z³agodzenia oczywistej krytyki Unii Europejskiej (przez danie spo³eczeñstwu nadziei, ¿e na forum UE bêdziemy broniæ zasad chrze¶cijañskich), albo by³y po prostu ustêpstwem wobec nacisków chrze¶cijañskiej opinii publicznej. Na moje pytanie wiêc, czy w³adze odpowiedzia³y na deklaracjê czterdziestu przeciw Polsce, nie otrzyma³em z MSZ ¿adnej odpowiedzi, mimo parokrotnych monitów i mimo ¿e napisa³em im, i¿ „za odpowied¼ wystarczy albo link do o¶wiadczenia, albo prosta informacja, ¿e o¶wiadczenia nie by³o”.
Tymczasem stanowisko zawarte w prawie i dokumentach Rzeczypospolitej nale¿y w koñcu zacz±æ przedstawiaæ na forum miêdzynarodowym, w przeciwnym wypadku uparty nacisk na Polskê i inne pañstwa bêdzie trwa³. Listu czterdziestu przeciw Polsce nie podpisali ambasadorowie S³owacji i Litwy, Wêgier i £otwy, Rumunii, Bu³garii i Chorwacji. Dyplomaci tych pañstw daj± nam cichy znak solidarno¶ci, spo³eczeñstwa – w referendach w Chorwacji, w S³owenii, na S³owacji i nied³ugo zapewne równie¿ w Rumunii – w obronie praw rodziny wystêpuj± g³o¶no. Mo¿emy mieæ sprzymierzeñców, ale najpierw nasze w³adze musz± chcieæ podj±æ tê koniunkturê. Prawica Rzeczypospolitej od miesiêcy domaga siê, aby Polska wysz³a z inicjatyw± zawarcia przez pañstwa ¶rodkowej Europy Konwencji Praw Rodziny, która (opieraj±c siê na zasadach rzymskiej Karty Praw Rodziny) by³aby dla nas prawnym i moralnym oparciem w obronie przed globaln± rewolucj±.
W³a¶ciw± (i symetryczn±) odpowiedzi± by³oby równie¿ systematyczne publiczne wspieranie przez naszych ambasadorów Marszów ¯ycia i Rodziny w innych krajach europejskich. Publiczne potwierdzenie, ¿e prawo do ¿ycia od poczêcia jest fundamentem i warunkiem wszystkich pozosta³ych praw ludzi i ¿e popieramy dzia³ania, które temu s³u¿±, trudno by³oby dzi¶ uznaæ za niedyplomatyczne. By³yby po prostu realizacj± „standardu warszawskiego”, wyznaczonego przez list czterdziestu przeciw Polsce. A standardy s± po to, ¿eby z nich korzystaæ. Chyba ¿e wyjd± z u¿ycia.
¬ród³o: Go¶æ Niedzielny.