Prawica Rzeczypospolitej
Prawica Rzeczypospolitej na Facebook
Prawica Rzeczypospolitej na YouTube
ECPM

Wsparcie

Newsletter Prawicy
Je¿eli chcesz otrzymywaæ informacje o nowo¶ciach na stronie i dzia³alno¶ci Prawicy.
» Zamawiam
Struktury lokalne
Do pobrania
Logo Prawicy Rzeczypospolitej.
Logo Prawicy Rzeczypospolitej
Szukaj
Aktualno¶ci
31-03-2008
Traktat lizboñski nigdy nie powinien byæ zawarty - rozmowa z Markiem Jurkiem w programie "Polski punkt widzenia"


Traktat lizboñski nigdy nie powinien byæ zawarty, a politycy, je¿eli nie maj± odwagi i si³y, ¿eby go odrzuciæ, powinni zagwarantowaæ spo³eczeñstwu prawo do referendum
Himalaje oportunizmu

Rozmowa z Markiem Jurkiem, marsza³kiem Sejmu V kadencji, przewodnicz±cym Prawicy Rzeczypospolitej, w programie Telewizji Trwam "Polski punkt widzenia"

Byæ mo¿e jeszcze w tym tygodniu dojdzie do ratyfikacji traktatu z Lizbony. Politycy PiS mówi± o kompromisie.

- Ale tu nie ma pola do ¿adnych kompromisów! Przyjmuje siê traktat albo nie przyjmuje. Je¿eli siê przyjmuje traktat, to pozycja Polski w Unii Europejskiej ulega daleko id±cej degradacji i Unia Europejska jest nie zreformowana, tylko zdeformowana, dlatego ¿e powstaje nowe pole do decyzji wiêkszo¶ciowych, gdzie 15 pañstw mo¿e decydowaæ za wszystkie, czyli to tak, jakby Europy ¦rodkowej w ogóle w Unii Europejskiej nie by³o. Nasz punkt widzenia, który musia³ byæ wziêty pod uwagê np. wtedy, kiedy Kazimierz Marcinkiewicz negocjowa³ bud¿et na lata 2007-2013, bêdzie móg³ byæ zupe³nie ignorowany. Oczywi¶cie dla pokoju spo³ecznego jakie¶ koncesje pewnie bêd±, ale z pozycji partnera bêdziemy schodzili do pozycji petenta. Jest te¿ kwestia potwierdzenia tego, ¿e nasze w³adze rok temu wycofa³y siê z podnoszenia postulatów chrze¶cijañskich na forum UE, takich jak wpisanie praw rodziny do warto¶ci podstawowych Unii, sprzeciw wobec promocji homoseksualizmu czy innych zachowañ moralnie niedopuszczalnych - trzeba zaznaczyæ, ¿e zapis o orientacjach seksualnych wcale nie oznacza tylko homoseksualizmu, ale bardzo ró¿ne formy rozwi±z³o¶ci, które w tej chwili w Unii s± oficjalnie akceptowane i promowane. Nie jest prawd±, ¿e to s± tylko kwestie, które znajduj± siê wy³±cznie w Karcie Praw Podstawowych i ¿e wy³±czenie Karty przed czymkolwiek w tym zakresie Polskê zabezpieczy. To s± kwestie obecne w samym traktacie reformuj±cym i one bêd± na Polskê oddzia³ywaæ. Wybór jest tak naprawdê prosty i nie ma pola dla ¿adnego kluczenia. Albo siê ten traktat przyjmuje, albo siê go odrzuca.

Sk±d te spory PO z PiS o sposób przyjêcia ustawy ratyfikuj±cej traktat?
- To s± dzia³ania w istocie pozorne, gra czysto presti¿owa. Platforma chce upokorzyæ PiS, pokazaæ, ¿e nie bêdzie firmowaæ jego gry z wyborcami. PiS chce podj±æ tê grê, pokazuj±c dobre intencje w z³ej sprawie - w sprawie traktatu, który w ogóle nie powinien byæ przyjêty. O ile je¿eli chodzi o pozycjê Polski, to próbowano negocjowaæ przynajmniej system pierwiastkowy, który mia³ zachowaæ istotê systemu nicejskiego, tzn. w³a¶ciwe relacje w Unii, pozycjê Polski zbli¿on± do g³ównych pañstw we Wspólnocie - s³absz±, ale jednak zbli¿on±, o tyle spraw ³adu moralnego, spraw chrze¶cijañskich w kontek¶cie negocjacji w ci±gu ostatnich miesiêcy w ogóle nie podejmowano. Po konferencji berliñskiej Angela Merkel zdecydowa³a, ¿e wa¿niejsze s± dla niej oczekiwania Jacques'a Chiraca ni¿ to, o czym rozmawia³a z Ojcem ¦wiêtym, to znaczy, ¿e po doj¶ciu do w³adzy tej koalicji centroprawicowej w Niemczech i prezydencji niemieckiej w pierwszej po³owie 2007 r. Niemcy bêd± popieraæ pozytywne odniesienie UE do warto¶ci chrze¶cijañskich. Angeli Merkel zale¿a³o na tym, ¿eby prezydencja niemiecka oznacza³a prze³om w negocjacjach tego traktatu postkonstytucyjnego, i ust±pi³a tym pañstwom, które najbardziej agresywnie prezentowa³y wykluczenie warto¶ci chrze¶cijañskich z ¿ycia Europy. W tej sprawie nasze w³adze niestety posz³y za Niemcami, zupe³nie siê wycofuj±c...

To by³ b³±d negocjacyjny?
- To niedopuszczalne zaniechanie! B³±d jest wtedy, kiedy cz³owiek zmierza w dobrym kierunku, a wybiera niew³a¶ciw± metodê. A tutaj dosz³o do zupe³nego porzucenia zasadniczego sektora polskich postulatów. Ca³a ta sprawa formy ratyfikacji to jest z jednej strony tak, ¿e PiS szuka³o niewiele znacz±cych prawnych czy parakonstytucyjnych rozwi±zañ, z drugiej strony - Platforma chcia³a poni¿yæ PiS...

W tym kontek¶cie u¿ywa Pan okre¶lenia o zas³onie dymnej...
- W rzeczy samej te wszystkie wstêpy do ustawy ratyfikacyjnej nic nie oznaczaj±. Trzeba mieæ ¶wiadomo¶æ czterech norm konstytucyjnych. Artyku³u 89, który mówi wyra¼nie, ¿e rola parlamentu przy ratyfikacji umowy miêdzynarodowej polega na stwierdzeniu, czy poci±ga ona za sob± konieczno¶æ zmian w prawie narodowym i skutki finansowe. Je¿eli tak, to parlament decyduje, czy wyra¿a zgodê na ratyfikacjê takiej umowy przez prezydenta, czy te¿ nie, ale parlament albo wyra¿a zgodê, albo nie wyra¿a zgody. Artyku³ 90 dotyczy tych daleko id±cych umów miêdzynarodowych, które deleguj± pewne elementy suwerenno¶ci, tak jak w³a¶nie traktat reformuj±cy. Artyku³ 133 potwierdza, ¿e to prezydent ratyfikuje ostatecznie umowy miêdzynarodowe. Wreszcie kluczowy jest artyku³ 91, który mówi, ¿e ratyfikowana za zgod± parlamentu umowa miêdzynarodowa ma pierwszeñstwo przed ustawami, wiêc ¿adna ustawa, ¿adna uchwa³a nie zmieni tekstu tego traktatu. A poza tym to by³oby ¶mieszne, dlatego ¿e traktat miêdzynarodowy to umowa wielostronna anga¿uj±ca odpowiedzialno¶æ pañstwa wobec innych, honor, s³owo itd. I albo takie umowy siê zawiera, je¿eli odpowiadaj± warto¶ciom, interesom, które s± dla nas wa¿ne, albo siê ich nie zawiera, albo te¿ zawiera siê, ale siê ich nie ratyfikuje. To jest ta szansa dla prezydenta - nie ratyfikowaæ jej.

O nadrzêdno¶ci prawa europejskiego nad prawem polskim mówi m.in. prof. Krystyna Paw³owicz z UW.
- Warto na chwilê spojrzeæ na inn± instytucjê dzia³aj±c± równolegle do Unii Europejskiej, Radê Europy, która teraz wywiera presjê przeciwko ustawodawstwu chroni±cemu ¿ycie. Tam Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka, bêd±cy dla Rady Europy tym, czym Europejski Trybuna³ Sprawiedliwo¶ci jest dla Unii Europejskiej, dokona³ ca³kowitej dezinterpretacji zapisów traktatowych, nadaj±c im zupe³nie nowe znaczenie. Do pocz±tku lat 70. prawami cz³owieka by³y przede wszystkim prawa cz³owieka niewinnego, prawa nienarodzonych. Potem siê okaza³o, ¿e co najmniej wolno niszczyæ ¿ycie nienarodzonych, a teraz siê okazuje, ¿e wrêcz prawem cz³owieka jest niszczenie. To samo obserwujemy w wypadku orzecznictwa ETS, np. w sprawie, o której mówimy, ETS wywiód³ interpretacjê, ¿e - jest to makabryczne, ale trzeba o tym wiedzieæ - zabicie dziecka nienarodzonego jest rodzajem us³ugi medycznej i uniwersalna w UE zasada wolno¶ci us³ug gwarantuje mo¿liwo¶æ zabijania dzieci nienarodzonych. To ju¿ nawet nie jest ta ca³a ideologia wolno¶ci kobiety, w³asno¶ci swojego cia³a itd., to po prostu ideologia mówi±ca, ¿e jest to us³uga medyczna, któr± trzeba gwarantowaæ. Kiedy Irlandczycy podpisywali traktat z Maastricht, zastrzegli sobie nieprzyjêcie tych orzeczeñ Europejskiego Trybuna³u Sprawiedliwo¶ci, ale ta w³adza bêdzie ros³a i bêdzie uderza³a w sposób najzupe³niej nieoczekiwany. Chocia¿by ujawniona przez "Nasz Dziennik" sprawa narzucania KUL w regulaminie promocji homoseksualizmu, stwierdzanie w nim, ¿e tak zwane orientacje seksualne s± pe³noprawne, nie mog± byæ powodem ¿adnej dyskryminacji itd. (ca³kowicie wbrew temu, co np. Kongregacja Nauki Wiary stwierdza³a w dokumencie na temat homoseksualizmu) - to przecie¿ zosta³o narzucone w nastêpstwie zmian wprowadzonych przez Uniê Europejsk± w kodeksie pracy. To oddzia³uje kaskadowo.

Ten kierunek zdaje siê umacniaæ...
- ETS bêdzie decydowa³, jak rozumieæ te normy traktatowe, które podpisali¶my. Bêdzie to równie nieodwo³alne w planie UE, jak orzeczenia Trybuna³u Konstytucyjnego w planie narodowym.

Profesor Paw³owicz zwraca uwagê na zapis wynikaj±cy z orzeczeñ Trybuna³u dotycz±cy zasady lojalno¶ci i wierno¶ci Wspólnotom. Czy to oznacza, ¿e pañstwa nie bêd± mog³y siê powo³ywaæ na interes narodowy przy stosowaniu prawa unijnego?
- To jest expressis verbis zapisane np. w odniesieniu do wspólnej polityki zagranicznej, ¿e jest ona wi±¿±ca dla pañstw. Obroñcy tego traktatu podnosz± - i wszyscy powinni to dobrze rozumieæ - ¿e w dziedzinie polityki zagranicznej ustalenia w odró¿nieniu od wielu innych dziedzin musz± byæ ci±gle jeszcze jednomy¶lne. Ale w jakim sensie? W takim, ¿e je¿eli np. obecny rz±d, rz±d Donalda Tuska, przyjmie jak±¶ zasadê wspólnej polityki zagranicznej Unii, to nastêpne polskie rz±dy bêd± ju¿ tym zwi±zane faktycznie tak jak norm± konstytucyjn±, bo co¶, co uzna³ jeden rz±d, nie bêdzie podlega³o demokratycznej zmianie wewn±trz naszego kraju, je¿eli na stra¿y decyzji tego rz±du, którego decyzje dzi¶ bêd± odpowiada³y w³adzom Unii Europejskiej, bêd± sta³y rz±dy zagraniczne, rz±dy innych pañstw Unii Europejskiej. Uwa¿am, ¿e je¿eli nasze w³adze decydowa³y siê na tworzenie tak daleko id±cych kompetencji UE, to powinny mieæ gwarancjê, ¿e wspólnie rozumiemy swoje interesy. Mamy w³a¶nie dobre pole eksperymentalne, bo widzimy, co siê dzieje przed zbli¿aj±cym siê szczytem NATO, a wiêc dyskusje na temat tego, czy granice naszego bezpieczeñstwa przesun± siê na wschód, czy bêdzie ros³a sfera stabilno¶ci, czy Rosja bêdzie dyktowaæ politykê Europy, szczególnie w Europie ¦rodkowej. I mocne weto kluczowych pañstw w Unii wobec propozycji wej¶cia do przymierza zachodniego Ukrainy i Gruzji. I teraz pytanie, czy tak naprawdê Europie s³u¿y to, ¿e my rezygnujemy z mo¿liwo¶ci prowadzenia samodzielnej polityki narodowej, utrzymuj±cej np. w³asne relacje z USA, równowa¿±c tym swoj± pozycjê w Unii Europejskiej, czy dobre jest tak daleko id±ce podporz±dkowanie siê temu tzw. dyrektoriatowi kierowniczemu w Unii. Je¿eli by³a taka tendencja, to nasze w³adze powinny przynajmniej zastosowaæ sprawdziany solidarno¶ci, np. powiedzieæ tak: "mówicie o wspólnej polityce zagranicznej, ale poka¿cie, ¿e potraficie zrezygnowaæ z gazoci±gu ba³tyckiego, mówicie o wspólnej polityce zagranicznej, ale ustalmy nasz± politykê wobec wa¿nych dla nas, europejskich starych chrze¶cijañskich krajów, naszych partnerów na wschodzie, którzy chc± dokonaæ wyboru zachodniego".

Zwolennicy traktatu powo³uj± siê na zapis, który pozwala pañstwu cz³onkowskiemu na wyst±pienie z UE...

- Mo¿e, za zgod± innych pañstw. Przepisy o wyst±pieniu s± obostrzone, to ju¿ nie jest w³asna decyzja pañstwa, które na zasadzie jednostronnej deklaracji wystêpuje z Unii. Proces unijny jest ¶ci¶le sprzê¿ony ze wspó³czesnymi zjawiskami globalizacji.

Prezydent mówi³ po kolejnych spotkaniach z premierem, ¿e w Europie oczekuje siê od nas ratyfikacji...
- Ale my te¿ mamy prawo oczekiwaæ wielu rzeczy w Europie.

Polski establishment bardziej obawia siê reakcji europejskiej czy po prostu uwa¿a, ¿e ten traktat jest dobry?
- Traktat lizboñski zosta³ wielokrotnie potêpiony przez liderów polskiego ¿ycia publicznego we wcze¶niejszych wypowiedziach. Wystarczy przeczytaæ przemówienia Donalda Tuska, co on mówi³ wobec rz±dów lewicowych na temat pomys³ów odej¶cia od norm nicejskich. Przecie¿ oni deklarowali z Janem Rokit±: "Nicea albo ¶mieræ", na barykadê wchodzili; potem premier Kaczyñski mówi³: "pierwiastek albo ¶mieræ". Platforma Obywatelska zbiera³a podpisy, ¿e bêdzie broniæ warto¶ci chrze¶cijañskich w Europie...

Sk±d ta dychotomia?
- To jest oportunizm! Co innego mówi siê w kraju na u¿ytek wyborców, a wszystko to siê traktuje jako nierealne w spotkaniu z partnerami zagranicznymi. To jest wielki b³±d. Kiedy kierowa³em przez pó³tora roku dyplomacj± parlamentarn± naszego Sejmu, to np. wspólnie z kolegami przewodnicz±cymi parlamentów Europy ¦rodkowej - pocz±wszy od Austrii, S³owenii po Czechy, Wêgry i S³owacjê - wydali¶my o¶wiadczenie, ¿e oczekujemy, i¿ zasad± polityki spo³ecznej w UE bêdzie przede wszystkim szacunek dla praw rodziny. Niestety, nasi negocjatorzy w ogóle z tego nie skorzystali, ¿eby podnie¶æ i pokazaæ, ¿e to nie jest tylko postulat Polski, ale krajów Europy ¦rodkowej. Ojciec ¦wiêty Benedykt XVI mówi³ do biskupów polskich i s³owackich, ¿e przede wszystkim w naszych krajach widzi miejsce odrodzenia Europy - ale tak naprawdê nic w tym kierunku nasze w³adze nie zrobi³y. Dlatego ¿e istnieje takie przyzwyczajenie, ¿e w Polsce wobec opinii katolickiej bardzo wielu polityków liberalnych, obojêtnie czy to bêd± tacy klasycznie liberalni, czy autorytarnie, prowadzi siê to, co w Ameryce nazywa siê "polityk± etniczn±", czyli ¿e jak kandydat na prezydenta jedzie do Chicago do Polaków, to wk³ada sobie czapkê krakowsk±, co¶ mi³ego powie, odezwie siê w sposób, jaki jest dobrze widziany, a nie anga¿uje siê systematycznie w popieranie, wspieranie, przekonywanie do spraw wa¿nych dla danej spo³eczno¶ci.

Wynik g³osowania jest chyba, niestety, przes±dzony...
- Mamy do czynienia z bardzo powa¿n± degradacj± pozycji Polski, ka¿dy pose³ musi mieæ naturalne opory przeciwko g³osowaniu za czym¶ takim. Od polityków, czyli od ludzi, którzy powinni byæ rzecznikami dobra publicznego, dobra wspólnego Narodu, nale¿y wymagaæ wiêcej, tzn. nie tego, ¿eby oni zabiegali o to, ¿eby klub pozwoli³ im g³osowaæ w okre¶lony sposób, ale ¿eby zabiegali o politykê swojej partii. Chodzi o to, ¿eby PiS odrzuci³o ten traktat, i o to powinni zabiegaæ pos³owie PiS.

Postawi³ Pan tezê, ¿e rozwi±zanie parlamentu poprzedniej kadencji wi±za³o siê z u³atwieniem ratyfikacji traktatu obecnemu parlamentowi.
- Tak naprawdê uk³ad pragmatyczny trzech partii PiS - PO - SLD najpierw zablokowa³ prace konstytucyjne, które mia³y zagwarantowaæ, ¿e Polska bêdzie pañstwem cywilizacji ¿ycia, potem wspólnie rozwi±zano parlament, a w tej chwili wspólnie przygotowuje siê ratyfikacjê tego traktatu. W poprzednim parlamencie by³oby to bardzo trudne. Ale okazuje siê, ¿e decyzja o rozwi±zaniu parlamentu by³a bardzo u¿yteczna, zdjê³a czê¶æ odpowiedzialno¶ci z PiS, dlatego ¿e w poprzednim parlamencie jako najwiêksza partia mia³by inicjatywê polityczn±. Stworzy³a te¿ o wiele ³atwiejszy parlament do tego, ¿eby przeforsowaæ - z pominiêciem opinii publicznej - traktat lizboñski. On nigdy nie powinien byæ zawarty, a politycy, je¿eli nie maj± odwagi i si³y, ¿eby go odrzuciæ, powinni zagwarantowaæ spo³eczeñstwu prawo do referendum.

Dziêkujê za rozmowê.
Dariusz Pogorzelski

¬ród³o, Nasz Dziennik, 31 marca 2008 r.



Copyright © Prawica Rzeczypospolitej

[ wykonanie ]